wtorek, 27 sierpnia 2013

Shots from USA: Virginia

Przepisu nowego nie mam, mam za to duuużo zdjęć ze Stanów i postanowiłam się nimi z Wami podzielić. Mój pobyt w USA powoli dobiega końca, ale najlepsze ciągle przede mną :) Jeszcze tydzień pracy i zaczynam podróżować. Aż nie chcę mi się wierzyć, że te 3 miesiące minęły tak szybko. Swój czas spędzałam głownie w pracy, a dni wolne poświęcałam na zwiedzanie okolicy.

Jamestown to miejsce, gdzie powstała pierwsza amerykańska osada. Innymi słowy to tam właśnie narodziła się Ameryka. Oczywiście współcześnie jest to bardzo turystyczne miasto, w którym znajduję się duże muzeum oraz skansen, dzięki czemu możemy sobie wyobrazić jak mieszkali rdzenni Amerykanie, w tym słynna Pocahontas.




Nawet w takim miejscu ciągnie mnie do gotowania :)


Williamsburg, miasteczko w którym mieszkam, kolejne po Jamestown historyczne miejsce. Tutaj znajdowała się plantacja pierwszych osadników. Urocze miasto, z przepiękną starówką i wieloma atrakcjami.



 Nawiązanie do kuchni musi być :)



Ogólnie czas wolny staram się spędzać aktywnie, spacerując lub na przykład jeżdżąc na rowerze :)


Czasem jednak jestem zbyt zmęczona i mam ochotę poleniuchować, a do tego idealnie nadaje się leżak nad basenem :)


Co do jedzenia, już wiele razy wspominałam, że jest to mój największy problem. Nie mają tutaj świeżego pieczywa, można kupić jedynie chleb tostowy, owoce i warzywa są pozbawione smaku a wszystko jest sztucznie słodkie i chemiczne. Tęsknie już za polskim świeżym chlebkiem z masłem :) Ale jakoś radzić sobie trzeba. Moje typowe śniadanie wygląda tak: wafle ryżowe z odtłuszczonym serkiem philadephia, sałatą lodową, "szynką" z indyka i pomidorem lub innymi warzywami. 


Czasem zdarza mi się wyskoczyć do bufetu śniadaniowego na typowe amerykańskie pancakes.



Jeśli chodzi o przekąski to posmakowały mi bardzo popularne w USA precle. Zamierzam po powrocie  do Polski spróbować upiec je sama, jak mi wyjdzie to przepis na pewno pojawi się na blogu :)


A jak wygląda typowy amerykański, domowy obiad? Otóż miałam przyjemność spędzić dzień ze znajomym i jego rodziną. Zostaliśmy zaproszeni na obiadokolację i przyznam, że byłam zachwycona. Sam dom był przepiękny, jak taki obrazek z filmów. Jedzenie bardzo dobre, gospodarze zaserwowali nam obiad w formie bufetu, a w nim pieczone ziemniaki i różne dodatki: boczek, masło, śmietana, ser oraz warzywa - brokuły, fasola i sałatka. Na stole obok potraw obiadowych stały miski z chipsami, orzeszkami i innymi przekąskami, które Amerykanie nakładają na talerz razem z obiadem. Na deser dostaliśmy tutejszy przysmak - root beer, czyli napój o smaku piwa korzennego z lodami waniliowymi. Smak bardzo specyficzny i zaskakująco dobry.


A nam sam koniec muszę się przyznać, że w trakcie mojego pobytu w USA nie obyło się bez fast foodów. Co więcej, jem je zdecydowanie za często!



I chyba moja największa słabość - LODY!!!


Obiecuję, że w następnym wpisie wrzucę jakiś przepis, za 2 dni mam wolne i zamierzam spędzić dużo czasu w kuchni ;) 

sobota, 24 sierpnia 2013

Bakłażan faszerowany kurczakiem

Po niezbyt dietetycznym burrito i pszennym pieczywie, w końcu nadszedł czas na prawdziwie lekki i zdrowy przepis. Z połaczenia warzyw, białego mięsa i naturalnego brązowego ryżu zawsze wychodzi zdrowy i syty posiłek :) Początkowo miała to być cukinia, ale w sklepie wszystkie były jakieś małe i nienadające się do nafaszerowania więc ostatecznie zdecydowałam się na bakłażan. I był to bardzo dobry wybór! 

BAKŁAŻAN FASZEROWANY KURCZAKIEM



Składniki
- 1 bakłażan
- 350 gram piersi z kurczaka
- 2/3 woreczka brązowego ryżu
- pół czerwonej papryki
- 1 średnia cebula
- 1 papryczka chili
- 1 ząbek czosnku
- 200 gram przecieru pomidorowego
- sól, pieprz, papryka słodka, przyprawa do mięs, zioła prowansalskie
- oliwa z oliwek do smażenia
- tarty ser mozzarella (opcjonalnie)
- 4 plasterki pomidora

Zacząć od przygotowania bakłażana. Warzywo przekroić wzdłuż na pół po czym za pomocą łyżki usunąć część miąższu tak żeby na brzegach zostało około 1 cm. Następnie połówki bakłażana oraz  miąższ posypać obficie solą i odstawić na około pół godziny. W ten sposób pozbędziemy się goryczki. Po tym czasie opłukać bakłażana w wodzie i dokładnie wysuszyć (szczególnie miąższ, który będziemy dodawać do farszu). 

W międzyczasie należy przygotować farsz. Ryż ugotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Kurczaka zmielić lub bardzo dorbno pokroić, cebulę oraz papykę pokroić w kostkę, czosnek i chili posiekać. Na oliwie z oliwek zeszklić cebulę po czym dodać paprykę czerwoną, chili oraz czosnek. Smażyć jeszcze przez około 2 min i dodać kurczaka. Doprawić solą, pieprzem, papryką słodką oraz przyprawą do mięs. Gdy kurczak straci surowość, do farszu dodać pokrojony w kostkę miąższ naszego bakłażana. Smażyć jeszcze przez około 5 min po czym całośc zalać przecierem pomidorowym. Na koniec dodać ugotowany ryż, zioła prowansalskie, ewentualnie doprawić do smaku. 

Połówki bakłażana nafaszerować, ułożyć na blaszce i zapiekać w temeraturze 180 stopni przez około 50 min (czas zapiekania może się wydłużyć, bakłażan musi być całkowicie miękki). W połowie pieczenia na każdej z połówek ułożyc 2 plasterki pomidora i posypać serem mozzarellą.  



sobota, 17 sierpnia 2013

Pieczone bataty

Bataty - niektórzy je uwielbiają, inni nie mogą ich przełknąć. Dla mnie jest to dobry dodatek do dań, jednak nie mogę ich jeść w większych ilościach. 

Można je podawać w różnych formach, tak jak zwykłe ziemniaki. Mi najbardziej smakują pieczone, stąd dzisiejszy przepis.

PIECZONE BATATY


- 3 bataty
- sól pieprz, rozmaryn
- łyżka oliwy z oliwek

Bataty umyć, obrać, pokroić w talarki. Doprawić i skropić oliwą z oliwek. Rozłożyć na blaszce i piec w temperaturze 200 stopni przez około 40 min. Podawać z sosem tzatziki, na który przepis znajdziecie tutaj.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Meksykańskie burrito

W końcu udało mi się znaleźć wolną chwilę na napisanie nowego posta. Całymi dniami jestem zajęta pracą, a po powrocie do domu myślę tylko o pójściu spać. Jednak mój pobyt w USA powoli dobiega końca, zostały już tylko 3 tygodnie pracy, a później kilkanaście dni zwiedzania. Mimo, że Stany bardzo mi się podobają, to tęsknie już za domem i dobrym polskim jedzeniem :)

Dzisiaj przepis na burrito, na początku miało to być Chili con carne, ale zmieniłam zdanie w ostatniej chwili :) W każdym razie wciąż jest to kuchnia meksykańska. W mojej wersji użyłam zwykłej tortilli pszennej, ale w zdrowszej wersji można zamienić je pełnoziarnistymi. Jak już pisałam w poprzednich postach, przepis na placki pojawi się na blogu po moim powrocie do Polski, póki co używam kupnych.

MEKSYKAŃSKIE BURRITO
(składniki na 6 tortilli)



- 6 placków tortilli
- 300 gram mięsa mielonego wołowego
- torebka ryżu
- duża cebula
- ząbek czosnku
- czerwona papryka
- papryczka chili
- pół puszki fasoli czerwonej
- pół puszki kukurydzy
- około 200 gram przecieru pomidorowego
- sól, pieprz, papryka słodka, oregano
- oliwa z oliwek do smażenia

Zagotować ryż. Cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na oliwie ze szczyptą soli. Dodać posiekany czosnek i papryczkę chili oraz paprykę czerwoną pokrojona w drobną kostkę. Smażyć przez około 5 min po czym dodać mięso. Doprawić solą, pieprzem oraz papryką słodką. Gdy mięso będzie usmażone, na patelnie wlać przecier pomidorowy. Ja robię to stopniowo, ponieważ farsz nie może być zbyt rzadki (nie chcemy żeby wyciekał bokami z tortilli). Do farszu dodać fasolę czerwoną, kukurydzę oraz oregano. W razie potrzeby doprawić do smaku. 



Na koniec do farszu dodać ugotowany ryż.


Placki tortilli skropić lekko wodą i podgrzać na patelni lub w mikrofali. Ułożyć farsz, zawinąć. Burrito można podawać z kwaśną śmietaną. Smacznego!



poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Chleb pszenny

Tak jak obiecałam na facebooku, wstawiam przepis na kolejne pieczywo - tym razem chleb. Jest  prosty w przygotowaniu i bardzo smaczny. Piekę go bardzo często, ze względu na brak dostępu do normalnego pieczywa. Eh tęsknie już za Polską i prawdziwym polskim jedzeniem :)

CHLEB PSZENNY


- 500 gram mąki pszennej
- 200 ml ciepłej wody
- 50 gram świeżych drożdży 7 gram suchych 
- łyżeczka cukru
- łyżka soli
- łyżka oleju

DROŻDŻE ŚWIEŻE:

Do miseczki wsypać pokruszone drożdże, zalać częścią wody (ok 50ml), dodać 2 łyżki mąki. Wymieszać i odstawić na około 10 min w ciepłe miejsce - zaczyń powinien podwoić objętość. 

DROŻDŻE SUCHE:

W miseczce dokładnie wymieszać drożdże z wodą oraz cukrem. 

Do miski (lub na stolnicę) wsypać mąkę, sól oraz olej.  Dodać zaczyn i ugnieść ciasto. Odstawić do wyrośnięcia na około godzinę. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Przełożyć ciasto do formy i piec w temperaturze 180 stopni przez 50 min. Odstawić do wystygnięcia - ciepły się bardzo ciężko kroi :)